poniedziałek, 3 grudnia 2012

Wielki powrót

Jak zwykle na przełomie starego i nowego roku kalendarzowego zabrałam się za porzątki. Jak zwykle obiecuję sobie że one będą takie "naprawdę" - bo zawsze obiecuję i nigdy nic nie robię. Tym razem znów myślę, że uporządkuję cały ten mój życiowy śmietnik i jak dotąd idzie mi nieźle - odhaczam punkt po punkcie z mojej listy do zrobienia i mam szczerą nadzieję że moja dusza będzie po tym lekka jak piórko, bla bla.

No i jak to zwykle bywa gdzieś utknęłam po drodze. Przyssałam się mianowicie do archiwum starego bloga. Do make-up z okresu dobrego i złego, i wzruszałam się i śmiałam się naprzemiennie. I przypomniałam sobie, że kiedyś to zdarzało mi się nawet całkiem nieźle pisać. Ale to pewnie dlatego że wtedy nie siedziałam tyle w necie. A nawet jak siedziałam to czytałam inne blogi a nie fejsa, gdzie szczytem rozrywki jest wrzucanie jakichś debilnych przerobionych zdjęć i dodanie "lubię to". Co za żałość.

I oto moja refleksja: muszę pisać bloga. Jako pamiętnik, dokładnie tak właśnie. Jeśli nikt nie będzie czytał - trudno, jakoś to przeżyję. Sama sobie zapracowałam na ten brak czytelników. Nieregularność wpisów potrafi wykurzyć nawet najbardziej zdeterminowanych. Ale najważniejsze, że te notki będą dla mnie znaczyć dużo. Tak ja znaczy ta cała przeszłość zapisana w 'plikach archiwum programu Opera' do tego czasu. Jak bym miała przerwać ten uroczy ciąg?
Skoro nie piszę na papierze, nad czym boleję, to chociaż popiszę tutaj.

Rzekłam i będę realizować.

A jeśli ktoś tu zagląda proszę o wpisy do jakichś fajnych na poziomie blogów tak do poczytania i inspiracji.
Dziękuję za uwagę.

1 komentarz:

  1. Ależ energia bije z tych słów! Uśmiecham się i trzymam kciuki, dodając skromnie tylko, że są też i tacy czytelnicy i czytelniczki, których nawet taka nieregularność wpisów nie odstrasza :)

    OdpowiedzUsuń